„Moje lekarstwo na pęd, stres i presje, który mnie dotyka w biznesie i życiu, i który sobie tworzę.
Żaden sport, żadna joga, żadna medytacja
czy żaden las nie potrafi mi pomóc tak bardzo.
Te rzeczy pomagają chwilowo, obniżają trochę…
ale z każdym dniem presja i stres rośnie i rośnie…
Nawet dwutygodniowy urlop mi nie daje takiego zresetowania.
Moje lekarstwo stosuje co 3-4 miesiące.
Przed zażyciem byłem w ogromnym pędzie i stresie i presji.
Byłem strasznie nakręcony,
Nie umiałem przestać.
Co ciekawe widzę jak sobie to sam tworzę i jak to ze mnie wychodzi.

Dziś jestem już po zażyciu.
Czuję spokój.
Czuję głębokie osadzenie w sobie.
Czuję głębokie napełnienie.
To lekarstwo moje jest głęboko poruszające, zmieniające i karmiące.
Znalazłem odpowiedź co potrzebuje by puścić presje i stres.
Znalazłem odpowiedź, która kompletnie mnie zaskoczyła.
Życie pokaże czy to wystarczy, a może nie…
Stałem się bardziej świadomym mężczyzną, przedsiębiorcą, mężem, ojcem.
A z tą świadomością przychodzi więcej zrozumienia, jakości życia, spokoju, radości i miłości.
Tym moim lekastwem są wyjazdy z grupą mężczyzn.
Daleko od domu i firmy. Raptem , albo aż 4 dni.
Robimy ćwiczenia, które nas wybijają z schematow.
Celebrujemy.
Po każdym wyjeździe widzę te mikro zmiany, które powodują realne zmiany.
Realne zmiany w moim biznesie.
Realne zmiany w moim życiu i związku.
Nic innego tak dobrze mi nie działa.
Moim sposobem, by się zresetować do tak niskiego poziomu.
A do tego uczą mnie coraz to nowych rzeczy o sobie.
A co jest Twoim lekarstwem?
Znazłeś już ?
Pamiętasz by wystarczająco często używać?
Dobrego dnia.
ps. zdjęcie z innego wyjazdu, bo tym razem żadnego zdjęcia nie zrobilem.
ps. moim przewodnikiem był niesamowity Kuba Bania Izbicki„